Zostań DOP czyli jak używać światła w opisach wnętrz

Opisy to takie kawałki, które często opuszczamy. Bo są nudne, to znaczy, że są źle napisane. Dobry opis wpleciony w akcję jest wspaniały, porywający, przenosi nas do świata bohatera, powoduje, że czuję jakbym tam była! W tym miejscu dokładnie, o którym czytam, nieważne, czy to jest fikcja czy reportaż, tekst podróżnika o Tajlandii czy recenzja nowej kawiarni. Każdy tekst, który dzieje się gdzieś, potrzebuje dobrego opisu. Bez niego jesteśmy zawieszeni w próżni, wydarzenia dzieją się pośrodku białej plamy. Pisałam już o opisach przyrody i o tym jak wprowadzić do opisu ruch. A dziś chcę Cię zachęcić do wprowadzenia do opisu światła.

Zauważ, że światło jest bezustannie obecne w rzeczywistości. Bardzo różne światło, w zależności do tego czy jest naturalne czy sztuczne, czy mówimy o wnętrzu czy o ulicy, o rodzaju wnętrza – bo światło jest inne w malutkiej sypialni i w hali dworca, a przecież oba są wnętrzami, o tym na co to światło jest skierowane – czy jest punktowe czy rozproszone, co ma oświetlać, jaką ma temperaturę… Może dostajesz teraz zawrotu głowy, kiedy nagle do Ciebie dociera jak bardzo wiele jest możliwości. Niestety zazwyczaj opisy wnętrz kompletnie pozbawione są światła, a raczej światło nie jest w nich zaznaczone, nie odgrywa żadnej roli, bardzo rzadko wiemy o nim cokolwiek. Czas to zmienić!

Każde wnętrze zmienia się w zależności od oświetlenia. Wie o tym doskonale każdy DOP czyli Director od Photography, dyrektor fotografii, odpowiedzialny w filmie za zdjęcia. Zanim będzie cokolwiek kręcił, analizuje zastane światło albo projektuje światło, którego użyje.

Przecież od tego, jakiego światła użyjemy, gdzie będzie jego źródło, pod jakim kątem będzie padać zależy jak będzie wyglądać wnętrze.

Ten sam salon zalany słońcem i w pochmurny dzień wygląda inaczej, a jeszcze inaczej kiedy zapalimy lampę na stoliku i jeszcze inaczej kiedy zaświecimy na suficie wielki żyrandol. Inne elementy będą widoczne, na pewno nie raz ci się zdarzyło zauważyć jak brudne są szyby kiedy słońce nagle zaświeciło w okna, zauważyć pod kątem zakurzoną podłogę, zwrócić uwagę w świetle lampki na wytarty sztruks na fotelu, czy zauważyć zupełnie wcześniej niewidzialny obrazek na ścianie kiedy ktoś zapali nad nim światełko.

Kiedy piszesz opis masz do wyboru dwie drogi:

kiedy piszesz prawdę to znaczy posługujesz się istniejącym wnętrzem – przyjrzeć się dokładnie wnętrzu, które opisujesz i zauważyć w nim światło, również o różnych porach dniach i zaobserwować jak to miejsce się zmienia, jak i gdzie światło pada, co wydobywa, co zostawia w cieniu, jak się układa na materiałach, na kantach mebli, gdzie przebiega jego granica.

kiedy piszesz fikcję i wymyślasz wnętrze – zastanowić się jakie jego elementy chcesz pokazać, na to chcesz zwrócić uwagę czytelnika i tak „zaprojektować” światło, żeby to zrobić. Chcesz pokazać że pokój jest zagracony i pełen przedmiotów po sufit? Zapal u góry pojedynczą mocną żarówkę, która obleje graty, a kąty zostawi ciemne. Zależy Ci na kryształowym wazonie po babci? Postaw niedaleko lampę z ciepłym światłem, a obok świecie, których ogniki będą migać setkami odbić w krysztale.

Mam nadzieję, że to dla Ciebie jasne. I że Twoje opisy będą od teraz pełne światła!

JAK NAPISAĆ DOBRY OPIS PRZYRODY

Sama nazwa „opis przyrody” wzbudza w wielu osobach niechęć, już widzę jak część z was się wzdryga kiedy czyta tytuł tego artykułu. Oczywiście od razu przed oczami stają nam ciągnące się w nieskończoność, nudne jak flaki z olejem, kompletnie oderwane od fabuły opisy przyrody, które skutecznie omijaliśmy czytając lektury szkolne. Jak pewnie się domyślasz, to stereotyp, niemający wiele wspólnego z ciekawą literaturą. Nie znasz żadnych dobrych opisów przyrody?

Proszę bardzo:

Wypłynęliśmy na poszukiwanie delfinów. Znaleźliśmy je w małym głębokim jeziorze otoczonym drzewami kapokowymi i porośniętymi pistią rozetkową oraz ogromnymi białymi liliami z żółtymi pręcikami, wokół których roiły się miedziane chrząszcze. Patrzyliśmy na delfiny aż do zachodu słońca. Unosiły się i opadały jak fale, zostawiając za sobą migotliwe jak żywe srebro ślady, które utrzymywały się na wodzie niczym sen po przebudzeniu. Nad jeziorem rozlegały się dziwne zawołania skrzydłoszponów rogatych, korpulentnych czarno-białych ptaków, brzmiące jak skrzyżowanie wrzasku małpy i gęsi, kończone na przemian gulgotem i niezwykle głośnym trąbieniem.

/ „Podróż różowych delfinów” Sy Montgomery/

Przez czternaście godzin brnęliśmy na zachód przez zmieniającą się pustynię. Całymi kilometrami korzenie bożodajni i wierzb wyłaniały się na powierzchnię, tworząc na piasku archipelagi pokryte białymi jak kości gałązkami. Potem ziemia wygładzała się w sawannę zbielałej trawy, porastającą tak zasoloną glebę, że przypominała śnieżne pola. Jastrząb na pniaku czekał, aż coś się poruszy. Nad podziemną wodą lśnił zielony tamaryszek. Potem znowu wyłoniły się roztrzęsione wydmy, których żółte ostrza wyginały się pod pustym niebem. 

(…)

Pustynny płaskowyż usiany kraterami kopaczy soli był po horyzont zarzucony żwirem. Kiedy wysiedliśmy, owiał nas ciepły wiatr. Oaza za nami nadawała horyzontowi barwę limonek, dymiły dwa kominy fabryczne. Przed nami rozciągała się pustka. Kłąb pyłu wędrował leniwie po niebie. Wszędzie wokół nas widniały żółte kręgi piasku, leżały kawałki drewna i zbielałe kości. 

/„Cień jedwabnego szlaku” Colin Thubron/

Jeśli myślisz, że bardzo długo szukałam tych fragmentów, to się myślisz. Sięgnęłam po dokładnie dwie pierwsze książki na brzegu półki niedaleko biurka, przy którym piszę i otworzyłam każdą z nich na chybił trafił. Bardzo Cię zachęcam do swoich poszukiwań, sięgnij po książkę, którą masz obok i przekonaj się jak w niej wyglądają opisy przyrody. Jak widzisz, te, które przytoczyłam, nie mają nic wspólnego z nudnymi flakowatymi opisami. Dla mnie są ciekawe, wciągające, tworzą atmosferę, powodują, że czuję jakbym tam była razem z narratorem.

Jak pisać dobre opisy przyrody?

Przede wszystkim zastanów się co w takim opisie ma być, jakie ma mieć elementy. Przyjrzyj się tekstom wyżej. Co w nich jest opisane, na co narrator zwraca uwagę, co nam pokazuje? Tam gdzie, może nie być dla Ciebie oczywiste co mam na myśli, podałam w nawiasie przykłady.

rośliny

zwierzęta

kolory

światło

dźwięki

zapachy

porę dnia

kształty (żółte ostrza wydm, korpulentne ptaki, kręgi piasku)

fakturę (ziemia wygładzała się, roztrzęsione wydmy)

linię horyzontu

niebo, ziemię – czyli co nad głową i co pod nogami

temperaturę (ciepły wiatr)

ukształtowanie terenu (śnieżne pola, jezioro otoczone roślinami, ostrza wydmy)

Oczywiście to nie jest kompletna lista elementów, które mogą się znaleźć w opisie przyrody. Zachęcam Cię do uzupełnienia jej o następne, które zauważysz we fragmentach, które znajdziesz.

Co jest jeszcze ważne w opisach natury oprócz składników? To, że są połączone. Zauważ, że narrator nie opowiada o nich po kolei, nie wypunktowuje ich jak ja to zrobiłam, tylko łączy w zgrabną całość. Oczywiście to nie jest takie proste i wymaga praktyki, ale możesz się tego nauczyć. Zacznij właśnie od zrobienia notatek, najlepiej mapy myśli (co to jest i jak z nią pracować możesz przeczytać tutaj) na temat miejsca w naturze, o którym chcesz napisać. Konkretnego miejsca, bo nie da się pisać tekstu o czymś abstrakcyjnym, nie napiszesz opisu przyrody jeśli nie wiesz o czym, o jakim miejscu piszesz. Na mapie postaraj się znaleźć połączenia, dzięki którym w jednym określeniu znajdzie się np. i kolor i kształt.

Kolejnym ważnym elementem są znaczące czasowniki, czyli takie, które nadadzą dynamikę całości i jednocześnie charakter elementom, o których piszesz. Zauważ jak inaczej brzmiałyby te zdania, gdyby użyć nudniejszych czy bardziej statycznych czasowników:

Jastrząb siedział na pniaku.  –  Jastrząb na pniaku czekał, aż coś się poruszy.

…wokół których fruwały miedziane chrząszcze. – …wokół których roiły się miedziane chrząszcze.

korzenie bożodajni i wierzb pojawiały się na powierzchni – korzenie bożodajni i wierzb wyłaniały się na powierzchnię

Na niebie widoczny był kłąb pyłu. – Kłąb pyłu wędrował leniwie po niebie.

Widzisz różnicę? Mam nadzieję, że tak! Postaraj się więc użyć w swoim tekście również takich czasowników, które są ciekawe, mają znaczenie inne niż tylko to, że coś było, stało, pojawiło się.

Ostatnim elementem na który chciałabym, żebyś zwrócił/a uwagę jest kompozycja tekstu – zauważ, że nie jest przypadkowa, że narrator płynie pokazuje nam kolejne elementy, że to nie jest nieruchomy kadr w którym przeskakuje od jednego do drugiego składnika, ale raczej płynny ruch kamery, w której widzimy kolejne rzeczy. Na przykład w ostatnim fragmencie narrator najpierw wysiada z samochodu, czuje wiatr na skórze, spogląda za siebie, aż po horyzont, potem przed siebie, daleko i wreszcie na niebo. Rozumiesz co mam na myśli? Sprawdź jak to jest zrobione w innych opisach, na które się natkniesz. Zacznij od świadomego czytania, porozkładaj trochę opisów na czynniki pierwsze tak jak ja to zrobiłam, a potem zabierz się za mapę myśli i potem za pisanie!

podpis2

JAK PISAĆ OBRAZOWO

Wiele razy podczas zajęć na kolejnych kursach czy w pracy indywidualnej mówię o tym że dobry tekst to taki, który czytelnik może sobie łatwo wyobrazić, może go „zobaczyć”. Jak opis to plastyczny, jak akcja to dynamiczna, jak bohater to w ruchu. Właściwie za każdym razem używam mojego ulubionego porównania, że tekst ma być jak film. Pisałam już o tym w kontekście opisów: żeby pamiętać o ruchu kamery, a nie stawiać ją w jednym miejscu – bo wtedy opis jest po prostu nudny.

Pisanie obrazowe oznacza jedno: że scena, którą piszesz, musi się dziać.

Niezależnie od tego jak dużo się tam dzieje, bo może prawie nic. Coś dzieje się zawsze. Świat jest ruchomy i nie da się go zatrzymać. Nie zatrzymuj go więc w swoim pisaniu! To tak jak w filmie: kiedy pojawia się scena w której niewiele się dzieje to czy nagle jest stop klatka? Czy kiedy wchodzi nowy bohater, to reżyser wciska pauzę, a on staje przed nami na baczność na białym tle żebyśmy mogli go sobie dobrze obejrzeć?

O tym co oznacza pisanie obrazowe opowiadałam też Dorocie, świetnej pisarce fantasy (przeczytaj koniecznie jej opowieść o spotkaniu z bohaterem). Dorota doznała małego olśnienia na wystawie fotograficznej i potem napisała do mnie maila:

Patrząc na te zdjęcia naprawdę dotarło do mnie jak ważny jest w pisaniu obraz, czysty obraz, bez owijania w zupełnie zbędną watę słowną. Słyszałam Twój głos opowiadający mi o tym na naszej sesji i kiwałam głową… kurde!!! ona ma rację!!! (…) 

Teraz gdy siadam do pisania najpierw staram się przez kilka minut „zobaczyć” scenkę, co się dzieje, jaka jest pogoda, jakie światło, zapachy, pora dnia, kto jest na scenie i co robi; staram się uruchomić zdjęcia, włączyć PLAY i patrzeć na to co się dzieje, bez kontrolowania tego!

Postaraj się pomyśleć tak jak Dorota i zobaczyć np. swój statyczny opis jak zdjęcie, a potem włączyć PLAY. Co się zacznie dziać? Zobaczmy.

Pokój był duży, wytapetowany na zielono. Po prawej stronie stała kremowa kanapa ze sfatygowanym siedziskiem. Przed nią mały stolik z dwoma filiżankami kawy. Naprzeciwko były drzwi balkonowe i zaraz przy nich stare biurko zawalone papierami. Na ścianie koło drzwi rozpychała się meblościanka pamiętająca dzieciństwo Heleny. Stary telewizor ustawiony był na stoliku tuż obok. Z sufitu wystawał duży żyrandol w fioletowym kolorze zupełnie gryzącym się z tapetą. Na kanapie siedziała Helena z przyjaciółką i rozmawiały.

Co tutaj widzisz?

Bo ja dwa manekiny w składzie meblowym. Ewentualnie instalację: barbie w jej domku z czasów poprzedniego ustroju.

To nieruchomy kadr. Taki opis w tekście jest tym, który zaznaczę i powiem: wprowadź tu ruch, wyobraź sobie, że to film, włącz PLAY! 

Zobacz, jak możnaby to zrobić:

Drzwi balkonowe otworzyły się ze skrzypnięciem i podmuch wiatru zrzucił kilka kartek z góry papierów na starym biurku. Firanka zafalowała i na ekranie starego telewizora odbiło się światło wypełniając zielony pokój. Błysnęło też na żyrandolu podkreślając jego absurdalnie fioletowy kolor i w szybkach meblościanki rozpychającej się na całej ścianie. Pokój na szczęście był tak duży, że nawet ten pamiętający dzieciństwo Heleny meblowy potwór nie był w stanie zabrać całej przestrzeni dla siebie. Filiżanka cicho brzęknęła na stoliku, rozsiewając wokół błogi zapach kawy. Helena zamknęła ją w dłoniach i na powrót zapadła się w sfatygowaną kremową kanapę i w rozmowę z przyjaciółką.

Nie wykorzystałam żadnych innych informacji, wprowadziłam tylko ruch, przez bardzo prosty zabieg – wykorzystałam wiatr i światło. I nagle – proszę! Zamiast zdjęcia jest film. Oczywiście to jedyny sposób na napisanie tej sceny. Spróbuj to zrobić po swojemu. A potem wróć do swoich tekstów, przyjrzyj się im uważnie i włącz PLAY.

podpis2