Tak. Pisania można się nauczyć tak samo jak gotowania, jeżdżenia na rowerze, tańczenia samby i szydełkowania. Jak każda z umiejętności, pisanie może nam przychodzić z większą lub mniejszą łatwością. Są ludzie, którzy po pierwszej lekcji samby mogliby jechać do Rio i śmigać w piórach i tacy, którzy potrzebują 10 albo 20 lekcji. Ktoś piecze ciasto jak ma 10 lat (ja upiekłam bez mąki), a ktoś jak ma 30 i potrzebuje hiper dokładnego przepisu. Ale każdy, absolutnie każdy może nauczyć się piec ciasto i tańczyć sambę. I pisać.
Czy kiedy chcesz nauczyć się gotować to oglądasz kuchnię TV? Kiedy chcesz tańczyć sambę to siedzisz na kanapie i wgapiasz się w tancerzy na youtubie i wydaje ci się, że twoje nogi i biodra zapamiętują kroki? Czy masz przekonanie, że powinnaś/powinieneś wejść na scenę i twoje ciało po prostu ma znać sambę? Nie?
Pisania nie tylko można się nauczyć, trzeba się go uczyć. Co to jest pisanie? Wyrażanie swoich myśli i emocji za pomocą słów. Tak jak w tańcu wyrażasz się gestem, w malarstwie i fotografii obrazem, w gotowaniu smakiem, w rzeźbie kształtem, w pisaniu wyrażasz się słowem. Żeby pisać potrzebujesz umieć wyrażać swoje myśli i emocje i umieć używać słów, czyli układać je w zdania, akapity, rozdziały. Pierwszego i drugiego można się nauczyć. To się nie dzieje samo – jeśli czegoś nie umiesz robić, to od samego myślenia, że chcesz to robić, nie pojawi się umiejętność. Musisz ćwiczyć, próbować, praktykować. Musisz popełniać błędy. Ile razy pomylisz kroki i koślawo postawisz nogę zanim zatańczysz mistrzowską sambę? Ile spędzisz godzin w kuchni zanim zrobisz piętrowy tort bezowy? Ile zapisałeś/łaś już kartek skoro chcesz umieć pisać?
Jeśli chcesz się nauczyć pisania musisz robić następujące rzeczy: Pisać . Jak najwięcej. Najlepiej codziennie. Pisać różne rzeczy:
luźne notatki, słowa, które przychodzą ci do głowy, zapisywać brudnopisy
próbować różnych gatunków, na które masz ochotę, nie ograniczać się do jednego
zadawać sobie (wymyślać albo szukać gotowych) zadania do napisania (gotowe inspiracje i ćwiczenia ode mnie znajdziesz tutaj)
pisać to, co jest w tobie, dawać sobie prawo do wylewania z siebie potoku słów, nawet jeśli on ci się wydaje wielkim bałaganem
zrobić sobie Laboratorium swojego stylu – jak to zrobić możesz przeczytać w poprzednim artykule
nadać swojemu pisaniu priorytet. O tym jakie to ważne możesz przeczytać w tym artykule.
czytać analitycznie – czytać i rozkładać na czynniki pierwsze rozdziały i akapity innych pisarzy, patrzeć jak oni to robią i szukać tego, co ci się podoba, próbować pisać tak samo, a potem od tego odchodzić i pisać po swojemu Dać sobie szansę rozwijać się pisarsko, pójść na warsztat pisania, dołączyć do twórczej grupy
Pisać, pisać i jeszcze raz pisać!
Zapewniam cię, że osób, które rodzą się z umiejętnością pisania jest naprawdę mało, a za książkami które czytasz i podziwiasz stoi redaktor, który długo pracował z autorem i wyciskał z niego siódme poty. Zapewniam cię, że gdybyś zobaczył/a pierwszą wersję powieści, która ci się tak podoba to padłbyś z wrażenia jak dużo się zmieniło i ile autor/ka włożył/a w to pracy. Zapewniam cię, że ty też możesz napisać książkę. Ale żeby to zrobić, musisz ćwiczyć pisanie. Zabieraj się do pracy!
„…pisać, każdy może – trochę lepiej lub trochę gorzej, ale nie ważne jak wychodzi, gdy do szuflady pchasz własne wywody/powody. Nie roztkliwiaj się zatem nad sobą, bo jesteś wielką osobą i jak w piosence napisane – „…nikt nie da mi rady, nawet te włoskie brygady, gdy słowem zajadę przaśnie, aż światło przygaśnie” – i takie to nasze pisanie, jak wielkie nad światem dziwowanie….
A na ASP zdaje się egzamin, to znaczy rysuje, maluje, co jest oceniane. Czyli trzeba mieć talent aby się dostać na uczelnię.
Nie pamiętam żeby Van Gogh chodził na lekcje rysunku i malarstwa…
A to ciekawe, że myślisz, że to jest wrodzony talent. Tak samo jak gra na fortepianie – albo się rodzisz i umiesz, a jak nie, to nie ma sensu się uczyć? Albo tak jak malowanie obrazów – cała Akademia Szkół Pięknych do kosza, bo artyści malarze się rodzą? Bardzo ciekawa teoria!
Ta prawdziwa umiejętność, to talent – jest wrodzony. Czy ktoś z minimalną umiejętnośćcią pisania, po 20 latach codziennych ćwiczeń będzie pisał jak Nathaniel Hawthorne? Albo chociaż jak Dickens? Bardzo wątpię.
Wojciech, myślisz w takim razie, że skąd się bierze umiejętność pisania?
A ja myślę, że pisania NIE można się nauczyć, to że „można” to tylko chwyt marketingowy… no właśnie osób które „uczą pisania” za pieniądze…