
“Na pierwszych stu metrach ścieżki mogło się wydawać, że las jest przepastny, nieskończenie głęboki i pełen tajemnic. Łatwo się zapomniało, że jesienią i zimą dało się dostrzec między gałęziami długie skaliste zbocze, opadające od drogi wokół osiedla, a także pomarańczowy dach jednego z domów. Problemem nie jest to, że świat wyznacza granice wyobraźni, lecz to, że wyobraźnia wyznacza granice świata”.
Przeczytałam ostatnie zdanie tego fragmentu, raz, drugi i trzeci, a potem zrobiłam mu zdjęcie telefonem. Często tak robię z cytatami, które mnie poruszają. Ten dotyka tematu ograniczeń, na który bardzo często rozmawiam. Ze znajomymi, z poznanymi ludźmi, z klientami. Bo moim zdaniem bardzo bardzo wiele ograniczeń (nie wszystkie, ale naprawdę większość), jest tylko w naszej głowie. I kiedy ktoś mówi, że “nie może” zmienić pracy, mieć lepszego życia, mieć więcej czasu na pisanie, czuć się lepiej, robić to, czego naprawdę pragnie, to moim zdaniem to “nie mogę” wynika z tego jak myśli i gdzie sięga jego wyobraźnia. Jak i gdzie jego wyobraźnia wyznacza granice jego świata.
Może jest to dla Ciebie jasne, a może nigdy się nad tym nie zastanawiałeś/łaś, że to co myślimy i na jak wiele pozawala sobie nasza wyobraźnia wynika w znacznej większości z tego, w jakim środowisku, kulturze, w jakim społeczeństwie zostaliśmy wychowani. Jeśli urodziłam się i dorastałam w kulturze europejskiej, w Polsce, w kraju, gdzie wyznawane są wartości katolickie i na przykład w rodzinie, gdzie najważniejsze jest założenie rodziny i zarabianie pieniędzy, to jest jasne, że mój naturalny system wartości będzie dokładnie taki sam i wszystko, co dla mnie oczywiste i najważniejsze będzie wyrastało właśnie z takich wartości. Ktoś, kto urodził się w kulturze wschodniej, np. W Japonii, nie wychowywał się w chrześcijaństwie i w jego rodzinie największą wartością jest uczciwość i honor, będzie dla mnie całkowitym kosmitą. Jego sposób widzenia świata będzie dla mnie w najlepszym razie szokujący, a w najgorszym zły i nie do przyjęcia. Jeśli urodziłam się w domu, w którym nikt nigdy nie przeczytał żadnej książki, to żeby zacząć czytać i interesować się literaturą, będę potrzebować znacznie więcej wysiłku niż ktoś, kogo rodzice czytają od rana do nocy. To, w czym wyrastałam i co mnie otacza, uznaję za oczywiste. I to jest naturalne. Schody zaczynają się moim zdaniem, kiedy uznaję to za jedyne. Kiedy moja wyobraźnia nie sięga dalej niż przeciętna społeczna w moim mieście. Kiedy myślę, że muszę mieć nudną pracę, bo “wszyscy ją mają”. Kiedy myślę, że nie mogę podróżować, mieszkać w kamperze albo malować wielkich obrazów bez planu co z nimi zrobię, bo przecież nikt inny tak nie robi. “Problemem nie jest to, że świat wyznacza granice wyobraźni, lecz to, że wyobraźnia wyznacza granice świata”.
Wcale nie twierdzę, że zobaczenie granic mojego świata jest proste, a tym bardziej, że proste jest sprawdzenie co wyznacza te granice i potem ich przesuwanie. Nie, to nie jest proste. Ale jest wspaniałe. Przynosi ogromną radość, taką, którą możesz poczuć, kiedy stoisz na klifie i patrzysz na rozciągający się przed Tobą ocean.
Fragment pochodzi z 3 tomu powieści “Moja walka” Karla Ove Kaunsågarda