Sama nazwa „opis przyrody” wzbudza w wielu osobach niechęć, już widzę jak część z was się wzdryga kiedy czyta tytuł tego artykułu. Oczywiście od razu przed oczami stają nam ciągnące się w nieskończoność, nudne jak flaki z olejem, kompletnie oderwane od fabuły opisy przyrody, które skutecznie omijaliśmy czytając lektury szkolne. Jak pewnie się domyślasz, to stereotyp, niemający wiele wspólnego z ciekawą literaturą. Nie znasz żadnych dobrych opisów przyrody?
Proszę bardzo:
Wypłynęliśmy na poszukiwanie delfinów. Znaleźliśmy je w małym głębokim jeziorze otoczonym drzewami kapokowymi i porośniętymi pistią rozetkową oraz ogromnymi białymi liliami z żółtymi pręcikami, wokół których roiły się miedziane chrząszcze. Patrzyliśmy na delfiny aż do zachodu słońca. Unosiły się i opadały jak fale, zostawiając za sobą migotliwe jak żywe srebro ślady, które utrzymywały się na wodzie niczym sen po przebudzeniu. Nad jeziorem rozlegały się dziwne zawołania skrzydłoszponów rogatych, korpulentnych czarno-białych ptaków, brzmiące jak skrzyżowanie wrzasku małpy i gęsi, kończone na przemian gulgotem i niezwykle głośnym trąbieniem.
/ „Podróż różowych delfinów” Sy Montgomery/
Przez czternaście godzin brnęliśmy na zachód przez zmieniającą się pustynię. Całymi kilometrami korzenie bożodajni i wierzb wyłaniały się na powierzchnię, tworząc na piasku archipelagi pokryte białymi jak kości gałązkami. Potem ziemia wygładzała się w sawannę zbielałej trawy, porastającą tak zasoloną glebę, że przypominała śnieżne pola. Jastrząb na pniaku czekał, aż coś się poruszy. Nad podziemną wodą lśnił zielony tamaryszek. Potem znowu wyłoniły się roztrzęsione wydmy, których żółte ostrza wyginały się pod pustym niebem.
(…)
Pustynny płaskowyż usiany kraterami kopaczy soli był po horyzont zarzucony żwirem. Kiedy wysiedliśmy, owiał nas ciepły wiatr. Oaza za nami nadawała horyzontowi barwę limonek, dymiły dwa kominy fabryczne. Przed nami rozciągała się pustka. Kłąb pyłu wędrował leniwie po niebie. Wszędzie wokół nas widniały żółte kręgi piasku, leżały kawałki drewna i zbielałe kości.
/„Cień jedwabnego szlaku” Colin Thubron/
Jeśli myślisz, że bardzo długo szukałam tych fragmentów, to się myślisz. Sięgnęłam po dokładnie dwie pierwsze książki na brzegu półki niedaleko biurka, przy którym piszę i otworzyłam każdą z nich na chybił trafił. Bardzo Cię zachęcam do swoich poszukiwań, sięgnij po książkę, którą masz obok i przekonaj się jak w niej wyglądają opisy przyrody. Jak widzisz, te, które przytoczyłam, nie mają nic wspólnego z nudnymi flakowatymi opisami. Dla mnie są ciekawe, wciągające, tworzą atmosferę, powodują, że czuję jakbym tam była razem z narratorem.
Jak pisać dobre opisy przyrody?
Przede wszystkim zastanów się co w takim opisie ma być, jakie ma mieć elementy. Przyjrzyj się tekstom wyżej. Co w nich jest opisane, na co narrator zwraca uwagę, co nam pokazuje? Tam gdzie, może nie być dla Ciebie oczywiste co mam na myśli, podałam w nawiasie przykłady.
rośliny
zwierzęta
kolory
światło
dźwięki
zapachy
porę dnia
kształty (żółte ostrza wydm, korpulentne ptaki, kręgi piasku)
fakturę (ziemia wygładzała się, roztrzęsione wydmy)
linię horyzontu
niebo, ziemię – czyli co nad głową i co pod nogami
temperaturę (ciepły wiatr)
ukształtowanie terenu (śnieżne pola, jezioro otoczone roślinami, ostrza wydmy)
Oczywiście to nie jest kompletna lista elementów, które mogą się znaleźć w opisie przyrody. Zachęcam Cię do uzupełnienia jej o następne, które zauważysz we fragmentach, które znajdziesz.
Co jest jeszcze ważne w opisach natury oprócz składników? To, że są połączone. Zauważ, że narrator nie opowiada o nich po kolei, nie wypunktowuje ich jak ja to zrobiłam, tylko łączy w zgrabną całość. Oczywiście to nie jest takie proste i wymaga praktyki, ale możesz się tego nauczyć. Zacznij właśnie od zrobienia notatek, najlepiej mapy myśli (co to jest i jak z nią pracować możesz przeczytać tutaj) na temat miejsca w naturze, o którym chcesz napisać. Konkretnego miejsca, bo nie da się pisać tekstu o czymś abstrakcyjnym, nie napiszesz opisu przyrody jeśli nie wiesz o czym, o jakim miejscu piszesz. Na mapie postaraj się znaleźć połączenia, dzięki którym w jednym określeniu znajdzie się np. i kolor i kształt.
Kolejnym ważnym elementem są znaczące czasowniki, czyli takie, które nadadzą dynamikę całości i jednocześnie charakter elementom, o których piszesz. Zauważ jak inaczej brzmiałyby te zdania, gdyby użyć nudniejszych czy bardziej statycznych czasowników:
Jastrząb siedział na pniaku. – Jastrząb na pniaku czekał, aż coś się poruszy.
…wokół których fruwały miedziane chrząszcze. – …wokół których roiły się miedziane chrząszcze.
korzenie bożodajni i wierzb pojawiały się na powierzchni – korzenie bożodajni i wierzb wyłaniały się na powierzchnię
Na niebie widoczny był kłąb pyłu. – Kłąb pyłu wędrował leniwie po niebie.
Widzisz różnicę? Mam nadzieję, że tak! Postaraj się więc użyć w swoim tekście również takich czasowników, które są ciekawe, mają znaczenie inne niż tylko to, że coś było, stało, pojawiło się.
Ostatnim elementem na który chciałabym, żebyś zwrócił/a uwagę jest kompozycja tekstu – zauważ, że nie jest przypadkowa, że narrator płynie pokazuje nam kolejne elementy, że to nie jest nieruchomy kadr w którym przeskakuje od jednego do drugiego składnika, ale raczej płynny ruch kamery, w której widzimy kolejne rzeczy. Na przykład w ostatnim fragmencie narrator najpierw wysiada z samochodu, czuje wiatr na skórze, spogląda za siebie, aż po horyzont, potem przed siebie, daleko i wreszcie na niebo. Rozumiesz co mam na myśli? Sprawdź jak to jest zrobione w innych opisach, na które się natkniesz. Zacznij od świadomego czytania, porozkładaj trochę opisów na czynniki pierwsze tak jak ja to zrobiłam, a potem zabierz się za mapę myśli i potem za pisanie!