Odkryj swój styl czyli twoje laboratorium

Kilka dni temu znajomy, który myśli o napisaniu książki i na razie zapełnia notes pomysłami i pojedynczymi zdaniami zapytał mnie jak ma znaleźć swój styl. Kiedy chcesz pisać albo zaczynasz to robić możesz nie wiedzieć co jest „twoje” w pisaniu, jakie sformułowania czy konstrukcja zdania najlepiej oddają twoje myśli i emocje, co do ciebie pasuje. Ale to nie jest tak, że nie masz stylu, że musisz go sobie „wyrobić”. Styl pisania jest jak styl chodzenia, tańczenia, śpiewania, jedzenia – masz go w sobie w środku, bo jest częścią ciebie. Możesz go nie znać, bo nigdy nie dałeś/łaś mu dojść do głosu. Może też się okazać, że twój styl nie spełnia twoich oczekiwań. Pokaż mi człowieka, który akceptuje siebie w 100%! Możesz pracować nad swoim stylem. Ale najpierw musisz go poznać i zaakceptować takim jakim jest na ten moment. Jak to zrobić?

Znajomemu powiedziałam mu, że muszę się zastanowić nad konkretnymi narzędziami i wczoraj zrobiłam sobie mapę myśli. I wymyśliłam – dla Adama i dla was wszystkich LABORATORIUM.

Laboratorium to twoje miejsce szukania w sobie stylu i wszystkich eksperymentów pisarskich.

Obowiązują w nim pewne zasady:
1. Jeśli twoje lekcje polskiego w szkole nie były fajne, zapomnij o wszystkim co z nich wiesz i myślisz o swoim pisaniu.
2. Nie oceniaj tego co piszesz.
3. Bądź tam ze sobą w 100% szczery/a.
4. Możesz do niego zaprosić kogo chcesz, ale możesz też nikomu nie mówić, że masz laboratorium.
5. Wszystkie pisarskie chwyty dozwolone.

Chciałabym, żeby laboratorium było miejscem twojej największej kreatywności. Może być fizycznie miejscem, a możesz sobie je wyobrazić: jakie to wnętrze, co tam jest, czy masz stół czy biurko, krzesło czy fotel. A może piszesz na tablicy? Albo leżysz na kanapie? Popłyń, urządź je tak jak chciałbyś żeby wyglądał twój ukochany gabinet. Kiedy już poczujesz się w nim swobodnie wyznacz sobie czas kiedy tam przychodzisz – fizycznie lub w wyobraźni (ale wtedy też realnie rezerwuj czas). Może to będzie stały termin w tygodniu, a może ruchomy, ale zaplanuj swój czas na pisarskie eksperymenty. Nadaj mu priorytet. Oczywiście nie oznacza to, że masz tam nie zaglądać również spontanicznie, kiedy poczujesz taką potrzebę. Przeznacz pliki w komputerze, kup specjalny notes albo zeszyt albo ryzę papieru i teczkę. A może pudełko? Potraktuj poważnie swoje pisanie.

Kiedy wszystko będzie już gotowe możesz zaczynać. Pamiętaj, że to miejsce, gdzie masz pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Oczywiście też czytać, a o tym za chwilę. W laboratorium możesz wszystko i na pewno z czasem sam/a wpadniesz na pomysły eksperymentów, a raczej jedno doświadczenie będzie cię prowadzić do następnego, ale na początek mam dla ciebie propozycje:

Napisz o czymś, o czym zazwyczaj nie piszesz.

Jeśli piszesz fantastykę to pokuś się o opis zmywania naczyń, a jeśli piszesz powieść obyczajową to popłyń ze sceną rodem z sf. Kiedy zaczniesz pisać nie o tym co zawsze, pojawią się nowe słowa, nowe zdania – nowy styl. Wytrącisz się ze swoich językowych przyzwyczajeń.

Pisz w emocjach.

Kiedy ktoś cię wkurzy albo jest ci smutno albo kiedy jesteś w stanie euforii, pędź do laboratorium! Po prostu wyrzuć z siebie emocje, nie zastanawiaj się nad słowami, pisz to, co czujesz. W emocjach jesteśmy prawdziwi. Wiesz o czym mówię? A o tą prawdę, o twoją prawdziwość z samego twojego środka w pisaniu chodzi.

Wróć we wspomnieniach do dzieciństwa.

Odnajdź w sobie małego siebie i przypomnij sobie co myślałeś/łaś, jakie miałeś/łaś marzenia, czego się bałeś/łaś. Może napiszesz opowieść o potworach spod łóżka albo cieniu za szafą? A może o smaku gofrów z Darłówka? Albo zapachu mieszkania dziadków? Nie ograniczaj się, po prostu miej znów 7 lat! Spojrzysz na świat z innej perspektywy, zaczniesz opowiadać inaczej.

Czytaj analitycznie

Czytaj i zaznaczaj fragmenty które ci się podobają albo nie. Czemu? Rozkładaj je na czynniki pierwsze, rozdziel na probówki, włóż pod mikroskop. Zobacz, jak to jest zrobione, przyjrzyj się tekstom naprawdę z bliska. A potem weź te elementy, które ci się podobają i spróbuj tak napisać. Nie chodzi o to, żeby kopiować, tylko się inspirować!

Pracuj w laboratorium jak najwięcej. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz. Nie ograniczaj się w żaden sposób. Nawet kiedy coś wydaje ci się śmieszne albo żałosne – pisz dalej. To tylko twój wewnętrzny krytyk, ten wstrętny gremlin, próbuje ci przeszkadzać. Nie daj się! Wyrzuć go za drzwi i powieś na nich kartkę: „krytykom wstęp wzbroniony”.

Pamiętaj, że twój styl to twój głos, to twoja pisarska tożsamość.

To coś dynamicznego, płynnego, co zmienia się razem z tobą, ewoluuje. Nie musisz zawsze pisać jednym stylem, przecież twój styl tak samo jak ty ma różne humory, dni, fazy w życiu. I przede wszystkim pamiętaj, że już go masz. Masz go tylko odkryć.

podpis2

Wielu z nas chciałoby być bardziej twórczymi. Wielu z nas przeczuwa, że w rzeczywistości jesteśmy bardziej twórczy, ale nie potrafimy dotrzeć do strumienia kreatywności. Marzenia się nam wymykają. (…)

Co prawda nie ma recepty na natychmiastowe i bezbolesne wyzwolenie kreatywności, ale proces duchowy prowadzący do jej odzyskania (lub odkrycia) można opisać i prześledzić. Mimo że każdy z nas jest złożonym, niepowtarzalnym indywiduum, w procesie twórczego odrodzenia da się wyróżnić pewne wspólne mianowniki.

Na początku pracy podczas pierwszych kilku tygodni obserwuję u uczniów mniejsze lub większe przejawy buntu i gorączkowości. Zaraz po fazie wstępnej w połowie kursu przychodzą wybuchy złości. Po złości następuje żal, a później na przemian przepływy oporu i nadziei. Ta rozwojowa sinusoida staje się serią twórczych skurczów porodowych, w czasie której uczniowie doświadczają zarówno silnych uniesień, jak i napadów „obronnego” sceptycyzmu.

Po tej fazie rozwoju zrywami pojawia się silna chęć powrotu do dawnego, znanego życia. Inaczej mówiąc, jest to etap pertraktacji. W tym czasie wielu (…) odczuwa pokusę, by zrezygnować z kursu. Nazywam to „twórczym odwrotem”. Gdy ponownie zaangażujemy się w pracę, następuje „swobodne spadanie” – ego zaczyna kapitulować. Ostatni etap kursu charakteryzuje się nowym odczuciem własnego ja, które jest nacechowane większą autonomią, odpornością, nadzieją i radosnym podnieceniem, a także zdolnością wymyślania i realizacji konkretnych planów twórczych.

Wydaje ci się, że szykuje się emocjonalna zawierucha? Słusznie. (…)

W języku sztuki filmowej powiedzielibyśmy, że stopniowo oddalamy obiektyw od miejsca, w którym tkwiliśmy aż do uzyskania widoku panoramicznego. Właśnie ten całościowy ogląd umożliwia dokonywanie trafnych wyborów twórczych. Wyobraź to sobie jako wędrówkę po trudnym, urozmaiconym i fascynującym terenie. Wspinasz się coraz wyżej. (…)

Po czym możesz poznać, że jesteś twórczo zablokowany? Znakomitą wskazówką jest zazdrość.

Czy są jacyś artyści, którzy cię złoszczą? Czy mówisz: „Ja też bym tak potrafił, gdyby tylko…”? A może powtarzasz sobie, że gdybyś tylko potraktował poważnie swój twórczy potencjał, to mógłbyś:

  • Przestać sobie powtarzać: „Jest już za późno”.
  • Przestać odkładać coś, co sprawiłoby ci wielką frajdę, do czasu, aż zarobisz dość pieniędzy.
  • Przestać powtarzać: „To tylko moje rozdęte ego!”, ilekroć zatęsknisz za bardziej twórczym życiem.
  • Przestać powtarzać, że marzenia się nie liczą, że są jedynie marzeniami, a ty powinieneś być bardziej rozsądny.
  • Przestać się bać, że rodzina i przyjaciele uznają cię za wariata.
  • Przestać wmawiać sobie, że twórczość jest zbytkiem, a ty powinieneś dziękować za to, co masz.

Z chwilą, gdy nauczysz się rozpoznawać, pielęgnować i ochraniać wewnętrznego artystę, będziesz mógł zostawić za sobą cierpienie i niemoc twórczą. Nauczysz się rozpoznawać i pokonywać lęk, usuwać emocjonalne blizny i umacniać wiarę w siebie. Przyjrzysz się swoim dotychczasowym poglądom na temat kreatywności i odrzucisz je. Pracując z tą książką, przeżyjesz intensywne spotkanie ze swoją kreatywnością – z osobistymi prześladowcami, mistrzami, życzeniami, obawami, marzeniami, nadziejami i zwycięstwami. Doświadczenie to będzie ekscytujące, przygnębiające, pełne gniewu, radości, nadziei, a ostatecznie ofiaruje ci większą wolność.

Zainspiruj się!

Temat utknięcia, bohatera, który nie ma co robić, braku pomysłów wraca jak bumerang. Niemal na każdym warsztacie ktoś mówi, że nie wie co pisać, autorzy falami przeżywają blokadę, a w skrzynce co jakiś czas znajduję maila od kogoś kto zupełnie utknął.

Chyba już czas najwyższy, żebym powiedziała głośno: nie musisz wymyślać wszystkiego sam/a!

Trudno oczekiwać od naszego mózgu, żeby był pełen historyjek, gotowych zdań i akapitów i na pstryknięcie palcami, kiedy siądziemy przy biurku wypluwał z siebie wspaniałe fragmenty. Nie zawsze tak jest, czasami nasz umysł odmawia współpracy i nie wypluwa z siebie nic, ewentualnie falę krytyki w naszą stronę, że jesteśmy skończenie beznadziejni, skoro nawet nie potrafimy niczego wymyślić.

Inspiracja jest ważna, nawet bardzo. Nie chodzi o kopiowanie, tylko o zainspirowanie się, o impuls, który pchnie nas w nową stronę, otworzy drzwi o których nawet nie wiedzieliśmy, że są. Nie wydaje mi się, żeby istniał artysta, który nigdy w życiu niczym się nie zainspirował, to wręcz niemożliwe, bo przecież nie żyjemy w próżni i wszystko, co w życiu czytamy, widzimy, czego doświadczamy przetwarzamy na coś naszego.

Inspiracji można szukać wszędzie, myślę, że warto także w innej dziedzinie sztuki niż ta, którą się zajmujesz, więc jeśli piszesz, to idź na wystawę malarską, do kina albo wsłuchaj się w opowieść zaklętą w muzyce. Oczywiście trzeba też dużo czytać, świadomie, zaznaczać to, co nam się podoba i zastanawiać się dlaczego, rozkładać książki na czynniki pierwsze i patrzeć jak coś jest zrobione, a potem próbować samemu.

Mam też dla ciebie garść inspiracji natychmiastowych, krótkich zadań do napisania na już. Możesz się poczuć jak u mnie na warsztacie!

Napisz scenę:

  • z użyciem odkurzacza
  • w której trzy rzeczy będą niebieskie
  • w której ktoś płacze
  • zaczynającą się od słów: „bardzo mi niewygodnie”
  • zaczynającą się od tego, że widzimy z daleka dziewczynę
  • o kimś, kto ma magnetyczne spojrzenie
  • w której bohater patrzy na kogoś śpiącego

Jeśli jesteś w trakcie pisania powieści to na pewno przyda ci się jeszcze trochę pracy z bohaterem, jej nigdy nie jest dość!

Zastanów się:

  • jakie nawyki ma twój bohater
  • jakie jest jego najdawniejsze wspomnienie z przeszłości
  • kto jest jego rodzicami chrzestnymi
  • czego się wstydzi
  • jakie ma kompleksy
  • którą część swojego ciała lubi najbardziej
  • co myśli o swoich zaletach

Idź do księgarni, pooglądać książki i zapisz sobie w notesie nowe pomysły, stwórz własną listę małych zadań do napisania!

Pisz!

Zaplanuj swoje pisarskie marzenie

Początek roku tradycyjnie uważany jest za świetny moment, żeby zastanowić się czego się chce, postanowić sobie różne rzeczy i z energią zacząć je realizować. Myślę, że ważniejsze od postanowienia, że się coś zrobi jest zastanowienie się jak to zrobić. Łatwo jest powiedzieć sobie „w 2015 roku przebiegnę maraton”, trudniej dobiec do mety w jednym kawałku. Każdy wie, że do przebiegnięcia maratonu potrzebne są dokładnie zaplanowane przygotowania i że im staranniej zaplanujemy treningi i będziemy je systematycznie odbywać tym łatwiej osiągniemy cel. Jednym słowem kluczowe w osiągnięciu celu jest skonstruowanie planu i realizowanie go krok po kroku.

Nie inaczej jest z pisaniem. Jeśli zaczynasz rok z postanowieniem: napiszę …….. – tu wstaw to, co chcesz napisać: powieść, poradnik, artykuł, doktorat, bajkę dla dzieci albo jeszcze coś innego, to warto zastanowić się co zrobić, żeby rzeczywiście to napisać.

Jeśli chcesz napisać powieść, to zacznij od bohatera.

Pisałam już, że to od niego wszystko się zaczyna, bohater jest twoim katalizatorem, będzie cię prowadził. Ale najpierw musisz go poznać. Więcej o tym jak to zrobić, możesz przeczytać w jednym z artykułów. Kiedy już twój bohater będzie gotowy zastanów się nad fabułą, nad kamieniami milowymi w twojej opowieści. Zapisz je, przeznacz na to wielką kartkę albo notes i powoli uzupełniaj.

Jeśli to ma być tekst non fiction zacznij od mapy myśli.

Na środku napisz swój temat (to nie musi być od razu gotowy tytuł, po prostu sformuj temat jak najlepiej umiesz), od niego rób strzałki i zapisuj wszystko, co przychodzi ci do głowy, co się z nim łączy, co myślisz, że mogłoby się znaleźć w tekście. Staraj się jak najbardziej uszczegóławiać myśli, jeśli pod strzałką piszesz zagadnienie, które można rozbić na punkty to zrób kolejne odgałęzienia i zapisz je. Pisz tak długo, aż naprawdę nie będziesz mieć już nic do dodania. Kolejne kroki to znalezienie połączeń między poszczególnymi punktami, ustalenie kolejności punktów (użyj długopisu w innym kolorze i zapisz numerki) i pisanie małych części.

Wróćmy do początku – zrób plan swojego marzenia.

Na górze napisz swój cel, wyraźnie, drukowanymi literami, musisz dobrze widzieć go przed sobą. Potem wyobraź sobie jak się będziesz czuć, kiedy go osiągniesz. Może myślałaś o tym wiele razy i zajmie ci to pięć minut, a może potrzebujesz na to tygodnia. Kiedy już będziesz umiała sobie wyobrazić jak to jest spełnić swoje pisarskie marzenie wróć do kartki z zapisanym celem i zrób plan w punktach. Jak najbardziej szczegółowy, im mniejsze zadania zaplanujesz tym lepiej. Możesz każdy punkt robić na mniejsze. Teraz przy pierwszym punkcie zastanów się ile potrzebujesz na niego czasu. Tydzień? Miesiąc? Oceń realnie, ale też nie dawaj sobie dużo więcej czasu niż faktycznie jest ci potrzebne. Wpisz datę. Zrób tak z kolejnymi punktami. Kiedy skończysz będziesz mieć gotowy plan na spełnienie twojego pisarskiego marzenia. Gratuluję!

Teraz czas zacząć go wypełniać. Przygotuj się na chwile euforii i zwątpienia, na szalone natchnienie i na blokady. To wszystko przytrafi ci się po drodze, ale poradzisz sobie. Trzymaj się planu, ale traktuj go elastycznie, modyfikuj go w razie potrzeby, dopisuj nowe punkty, zmieniaj daty. Powodzenia!

Strachy, które przeszkadzają ci pisać

Co jakiś czas dostaję list od czytelnika moich artykułów albo postów na facebooku. Oczywiście każdy jest inny, ale jest coś, co je łączy, temat, który przewija się przez wiele listów i wiele moich rozmów z uczestnikami kursów, warsztatów i tymi, którzy chcą pracować ze mną indywidualnie.

Strach. Każdy się boi. Wiele tych strachów jest do siebie podobnych, wspólnych dla wielu osób, powtarzają się i wracają jak bumerang. Zebrałam je wszystkie razem i pokażę Ci, że można je rozłożyć na łopatki.

Nie umiem pisać.

Tak naprawdę nie dowiesz się czy umiesz jeśli nie spróbujesz. Nie można nauczyć się pisać tylko czytając o pisaniu. To absolutnie praktyczna umiejętność i możesz się jej nauczyć. Zacznij pisać. Przyjdź na warsztat. Poprawiaj swoje teksty. Gwarantuję ci, że po miesiącu treningu pisarskiego będziesz pisać o niebo lepiej.

Co powiedzą inni.

Może im się nie spodobać. Ktoś dla ciebie bliski przeczyta i się skrzywi. Będzie ci głupio i niemiło. Wiesz czego ja się uczę ostatnio? Żeby ufać swojej intuicji i szukać potwierdzenia moich umiejętności u osób kompetentnych. To bardzo ważne, bo czemu zakładasz, że twoja przyjaciółka zna się na pisaniu?

Czy ktoś to przeczyta?

Nawet jeśli napiszę książkę i ją wydam to nadal pozostaje wielki strach – czy ktoś to kupi? Czy znajdą się czytelnicy? Tak. Jeśli włożysz w swoje pisanie pracę i serce, to przysięgam, że się znajdą. Tak samo jest z blogiem, artykułem czy kimkolwiek innym.

Przecież to już było.

Powiem ci coś w sekrecie: wszystkie historie możnaby tak naprawdę sprowadzić do kilku archetypów. I jeszcze coś: ludzie najbardziej lubią czytać o czymś co już trochę znają. Twoja historia naprawdę nie musi być czymś kompletnie nowym, co zaskoczy świat i sprawi, że spadnę z krzesła. Ważne żeby była ciekawa, wciągająca, miała w sobie to coś, to powoduje, że chcę ją czytać. Jeśli napiszesz ją z pasją, jeśli naprawdę chcesz ją opowiedzieć to nie będzie miało znaczenia, czy ktoś odnajdzie w niej inną opowieść.

To strata czasu.

No tak, przecież to pisanie to takie pitu pitu, a tu życie czeka! Obowiązki, praca, sprzątanie, przyjaciele, rodzina… Może jeszcze nie masz w nich wsparcia i tylko patrzą z ukosa jak zamiast lepić pierogi albo ocieplać dom na zimę ślęczysz nad klawiaturą. Ale to twoje pisanie i ono jest ważne – tak samo ważne, jeśli twoja książka będzie na pierwszym miejscu listy bestsellerów i jeśli schowasz do szuflady pięć kartek z wierszami.

A co, jeśli nie mam talentu?

Wczoraj jeden z autorów zadał mi takie pytanie. Rozmawialiśmy wieczorem na skypie o drugiej wersji jego fabuły. Jest dużo lepsza niż pierwsza, bez porównania. Wcale się temu nie dziwię, bo włożył w to mnóstwo pracy. I to się liczy: że chce się uczyć, być lepszy, że siada i pisze. Chce ze mną rozmawiać, jest otwarty na nowe. To jest dużo ważniejsze niż talent. Samym talentem książki się nie napisze. Nie powiem ci czy masz talent. Ale powiem ci jak napisać książkę.

Tego i tak nikt nie wyda.

Rynek wydawniczy jest kapryśny, to prawda. Nikt ci nie zagwarantuje, że twoja książka, nawet świetna, znajdzie szybko wydawcę. Ale nie dowiesz się tego, jeśli nie spróbujesz. Ciekawa książka i dobry list do wydawnictwa bardzo pomogą. Na pewno trudniej wydać poezję albo zbiór opowiadań niż powieść. Warto też wiedzieć po co piszesz. Jeśli wydanie jest priorytetem to wystarczy zorientować się na jakie teksty jest zapotrzebowanie.

Może któryś z tych strachów jest twoim, a może masz jeszcze inne. Nie mam gotowych odpowiedzi na wszystko i też czasami się boję. Ale wiem, że działanie jest najlepszym sposobem na wszystkie wątpliwości.

podpis2

Gdzie jest twój narrator?

Kiedy opowiadasz historię to jesteś oczami czytelnika. On nie dowie się niczego więcej niż to, co mu powiesz, nie zobaczy nic więcej, nie będzie wiedział co jest za drzwiami jeśli zamkniesz mu je przed nosem. Być narratorem znaczy nie tylko opowiadać historię ale też pokazywać powieściowy świat – świat przedstawiony. Od tego co powiesz zależy nie tylko wiedza czytelnika o fabule, ale też jego wyobrażenie o bohaterach, wnętrzach, przestrzeni, pogodzie – wszystkich elementach świata który opisujesz.

Akademicki wykład o rodzajach narracji nie przyda ci się jeśli nie zastanowisz się nad konsekwencjami jej wyboru.

Narrator pierwszoosobowy oznacza, że główny bohater jest jednocześnie narratorem, opowiada w pierwszej osobie: poszedłem/widziałem/zjadłem.

Taka opowieść daje wrażenie autentyczności – bo czytelnik jest blisko bohatera, czyta jego myśli i widzi wszystko tak jak on. Między nimi nie ma dystansu, tak samo jak między narratorem a bohaterem – bo to ta sama osoba. Taki narrator daje nam pole do emocjonalnej opowieści, wprowadzenia monologu wewnętrznego, zagłębienia się w intymny świat odczuć bohatera. Czytelnik może łatwo się z nim utożsamić, być blisko niego, w końcu widzi wszystko tak jak on.

Narrator trzecioosobowy opowiada o bohaterze w trzeciej osobie: poszedł/widział/zjadł.

Pozwala nam widzieć bohatera z dystansu, a nawet opuścić go na jakiś czas i przenieść się gdzie indziej – tym sposobem w powieści może być kilka planów narracyjnych czyli kilka rzeczy może dziać się jednocześnie na oczach czytelnika nawet jeśli są oddalone od siebie w miejscu i w czasie. Narrator jest osobny od bohatera, ale to nie oznacza, że wie o nim mniej – jeśli to narrator wszystkowiedzący to wie nawet więcej (może na przykład znać jego przyszłość albo wiedzieć co myśli o nim inny bohater).

To, co napisałam to tylko parę słów o narracji. To obszerny temat i o narratorach możnaby pisać wiele, ale nie taki jest mój cel – jeśli chcesz wiedzieć więcej o rodzajach narracji to przeczytaj ten artykuł: http://poradnikpisania.wordpress.com/2012/08/31/sztuka-opowiadania-narracja-trzecioosobowa/.

Kiedy już zdecydujesz się na typ narracji i zaczniesz pisać pamiętaj o tym, że narrator jest trochę jak operator kamery: to on decyduje co mieści się „w kadrze” a co zostaje poza nim, czy pokaże scenę z daleka czy z bliska.

To on decyduje o perspektywie z jakiej pokazuje czytelnikowi świat. To bardzo ważne, bo jeśli postawisz narratora w kącie i tylko z jednego miejsca będziesz opowiadać to uzyskasz zupełnie inny efekt niż jeśli pozwolisz mu się przemieszczać, a nawet fruwać pod sufitem. Kiedy będziesz pisać kolejną scenę zastanów się z jakiego miejsca widzi ją narrator. Czy chcesz pokazać bohaterów z dystansu czy zrobić zbliżenie na ich twarze? Decydujesz o wszystkim!

Decyzja o tym z jakiej perspektywy opowiadasz dotyczy nie tylko wyboru narracji i jej realizacji od strony technicznej, ale też tego co opowiesz, od czego zaczniesz, na co położysz nacisk.

Czy ważniejsze są emocje bohatera czy fakty? Czy opowiesz jak wyglądała przestrzeń w której dzieje się akcja, czy to nie ma znaczenia? Cokolwiek zdecydujesz to będzie dobra decyzja jeśli wiesz co chcesz powiedzieć, co chcesz dać czytelnikowi. Pamiętaj – twój narrator jest jego oczami.

podpis2